Dr Paulo Ubiratan metoda na długowieczność ;)

Wywiad z Dr Paulo Ubiratan ze szpitala w brazylijskim Porto Alegreon.
Tekst ten od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej.

– Doktorze, ćwiczenia aerobowe przedłużają życie, prawda?
– Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecieżzużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne, jak sugestia że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie siestę!
– A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak najwięcej owoców i warzyw?
– Zastanówmy się nad logistyką pokarmu. Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest więc niczym więcej jak bardzo efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomaga jedzenie produktów zbożowych, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.
– A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?
– W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei brandy,czy cognac to przedestylowane wino, co oznacza nic więcej jak to, że z wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!
– Jakie są korzyści z regularnych ćwiczeń fizycznych?
– Tak jak już mówiłem: nie marnujmy serca. Nie należy naprawiać czegoś, co nie jest zepsute. Skoro się dobrze czujesz, to po co sobie komplikować życie. 15 minut seksu dziennie jest więcej niż wystarczające do utrzymania formy.
– A co ze smażelinami? Ostatnio mówi się dużo o ich szkodliwości.
– Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia roślinnego są podstawą zdrowego żywienia.
– No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?
– Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszane mięśnie mają przecież tendencję do wzrostu. Zobaczmy na takie wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450 lat. Gdyby dużo chodzenia było zdrowe, to listonosze żyliby wiecznie!
– A co z czekoladą?
– Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej! I pamiętajmy. Życie nie powinno być podróżą do grobu w trakcie której tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem. Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!

3.G. …czyli – jak przestać być maszyną

Dobry wieczór

Pracowaliśmy nieco metodą zaproponowaną przez Gurdżijewa, polegającą na uświadamianiu sobie dominujących w aktywności w danej chwili centrów: fizycznego, emocjonalnego czy umysłowego (ew. czwartego-intuicyjnego, ale to już zupełnie inna bajka). Pracowaliśmy nad świadomym wprowadzaniem zmian na poletkach poszczególnych centr(ów), by utrzymać uważność poznającą ich charakter, ale też siebie w całym procesie. Wiemy jak trudno utrzymać skupienie. Stąd eksperymenty, by zmieniać to, co stało się naszym przyzwyczajeniem, by nie działać jak człowiek-maszyna. Mazsyna zaprogramowana, bez świadomości swojego istnienia, bez czucia tego co doświadcza, nauczona jedynie jak reagować na poszczególne bodźce. Ileż programów w nas działa. Przejętych od rodziców, wyuczonych w szkole, zaobserwowanych i powtarzanych bezmyślnie. Czy to nie przypomina zaprogramowanej maszyny?

Detzler opracowując swoje “oktawy uczenia się” brał wzorce właśnie z systemu Gurdżijewa, według którego, podczas ewolucji duszy od ciemności do światła przechodzimy przez wiele oktaw uczenia się.

Gurdżijew mawiał: “Twój podstawowy błąd polega na tym, że myślisz, że zawsze masz świadomość. W rzeczywistości świadomość jest jakością, która ciągle ulega zmianie. Raz jest obecna, raz nie jest obecna. I istnieją też różne stopnie i różne poziomy świadomości. Trzeba rozróżnić też pomiędzy świadomością, a możliwością świadomości. My mamy tylko możliwość świadomości i rzadkie jej przebłyski. Zatem nie możemy zdefiniować czym jest świadomość.

Postawione pytanie: Co jest najważniejszą rzeczą, którą spostrzegamy obserwując siebie?

Odpowiadając na nie Gurdżijew stwierdził, że nikt nie spostrzega, że NIE PAMIĘTA SAMEGO SIEBIE.
“Nie czujecie siebie samych; nie jesteście świadomi siebie samych. … Jest tak, że TO obserwuje, TO mówi, To myśli. Wy nie czujecie, że JA obserwuję, JA zauważam JA widzę. By rzeczywiście móc obserwować samego siebie, trzeba najpierw
PAMIĘTAĆ SAMEGO SIEBIE. ”

Przy pamiętaniu o sobie w trakcie obserwacji jakiegoś zjawiska jednocześnie widzi się wyraźnie dwie rzeczy: siebie obserwującego zjawisko i obserwowane zjawisko. Taki podział uwagi umożliwia postrzeganie wyraźnie dwóch rzeczy jednocześnie. Tak naprawdę pamiętamy z przeszłości tylko te chwile, w których pamiętamy samych siebie. To jest klucz do wyjaśnienia słabości i niewystarczalności naszej pamięci. Jeśli nasza pamięć zachowuje tylko chwile “pamiętania siebie”, to jest oczywiste, dlaczego nasza pamięć jest taka słaba. Spróbuj postawić stopę na ziemi jakbyś robił pierwszy swój krok, popatrz na swojego ojca jakbyś go widziała pierwszy raz, obserwuj narastający gniew jakbyś go jeszcze nigdy nie czuł, napisz swoje imię lewą ręką i chłoń jak dziecko każde wrażenie jakbyś obserwował kogoś zupełnie nieznanego w swoim ciele, emocjach i umyśle. Pamiętaj- ja stawiam pierwszy świadomy krok, ja obserwuję, ja piszę i mam wrażenia.

Pamiętanie siebie uczy świadomości rzeczy wewnątrz nas, a to droga do kontroli tego co wewnątrz nas. Kontrola zjawisk na zewnątrz nas staje się możliwa dopiero wówczas, gdy nauczymy się kontroli nad nami samymi. Człowiek, który nie jest w stanie kontrolować samego siebie, czy też tego co się w nim dzieje, nie może niczego kontrolować. To istota rozwoju. Jeśli tylko idziesz “tam gdzie wieje wiatr”, lub “płyniesz z prądem” są chwile, gdy się rozwijasz, ale co pewien czas zmieniają się w chwile, gdy się cofasz, bo takie jest prawo oktaw coś wspina się, by za chwilę opaść. Człowiek-maszyna nic nie może uczynić- wokół niego i w nim wszystko się “zdarza” . Istnieje jednak możliwość sztucznych, to znaczy specjalnie tworzonych “wstrząsów dodatkowych” , które sprawią, że poprzez poznawanie człowiek może wyjść z roli biernego obserwatora tego, co się dzieje z nim i wokół niego…

Do zobaczenia

Ja jestem już bardzo śpiąca i obserwuję powstałą we mnie myśl, że mogę pisać bzdury, więc ja piszę na dzisiaj już tylko:

Dobranoc