Bowen w mediach – „Superlinia” 2014

Technika Bowena – pomaga w otyłości, nadciśnieniu, bólach kręgosłupa DSC_7174

E. Bogusławska-Przybysz , Superlinia 07.2014 (247) , 30-07-2014

Superlinia+2014

Tech­ni­ka Bo­we­na, me­to­da uzdra­wia­nia po­pra­wia­ją­ca pra­cę ca­łe­go or­ga­ni­zmu, wspo­ma­ga też wal­kę z nadwa­gą i oty­ło­ścią. Z jej pro­pa­ga­to­ra­mi, The­okli­to­sem Tsal­lo­sem z Gre­cji i Han­ną Opi­łą z Po­zna­nia, roz­ma­wia Elż­bie­ta Bo­gu­sław­ska­-Przy­bysz.

 

Za­­bieg jest pro­­sty: te­­ra­­peu­­ta w okre­­ślo­­ny spo­­sób do­­ty­­ka nie­­k­tó­­rych pun­k­tów na cie­le pa­­cjen­ta. Po kil­ku ta­­kich chwy­­tach ro­bi ki­l­ku­­mi­­nu­­to­­wą prze­­r­wę, po­tem wra­ca, znów do­­ty­­ka pa­­cje­n­ta, tyl­ko w in­­nych mie­j­scach, od­cho­­dzi… I tak przez go­­dzi­­nę. W ja­ki spo­­sób to dzia­­ła na or­ga­­nizm?

 

The­okli­tos Tsal­los: Tu jest ina­czej niż w ma­sa­żu, gdzie te­ra­peu­ta wy­ko­nu­je ca­łą pra­cę i uży­wa wła­snej si­ły, by zmu­sić cia­ło pa­cjen­ta do pod­da­nia się mu. W tech­ni­ce Bo­we­na dzia­ła­my nie­in­wa­zyj­nie: te­ra­peu­ta nie spra­wia dru­giej oso­bie bó­lu, a je­dy­nie de­li­kat­ny­mi ru­cha­mi za­chę­ca jej cia­ło do pod­ję­cia dzia­ła­nia. Or­ga­nizm czło­wie­ka od uro­dze­nia ma ten­den­cję do au­to­na­pra­wy. Po­tra­fi sam sie­bie uzdro­wić. Nie­ste­ty, dziś czę­sto ta na­tu­ral­na zdol­ność jest za­blo­ko­wa­na, bo je­ste­śmy na­ra­że­ni na wpływ róż­nych szko­dli­wych czyn­ni­ków. Nie od­ży­wia­my się pra­wi­dło­wo, bo nie­ła­two zdo­być na­praw­dę war­to­ścio­we je­dze­nie bez che­mii, od­dy­cha­my za­nie­czysz­czo­nym po­wie­trzem, ota­cza nas ha­łas. Ży­je­my też w cią­głym stre­sie i to on jest naj­gor­szy. Tech­ni­ka Bo­we­na po­ma­ga przy­wró­cić rów­no­wa­gę, dzię­ki niej odzy­sku­je­my zdol­ność do sa­mo­re­gu­la­cji.

Jak czę­sto na­le­ży ko­rzy­stać z za­bie­gów?

Han­na Opi­ła: Nie czę­ściej niż co ty­dzień. Sam za­bieg to do­pie­ro po­czą­tek uzdra­wia­nia. Mo­że­my go po­rów­nać do pra­cy do­mo­wej, któ­rą or­ga­nizm odra­bia przez kil­ka dni – zwy­kle przez pierw­sze dwa pra­cu­je bar­dzo in­ten­syw­nie, a przez ko­lej­ne trzy sła­biej. Po­trze­bu­je cza­su, aby po­kom­bi­no­wać, co w so­bie zmie­nić, by le­piej funk­cjo­no­wać. Je­śli mu te­go cza­su nie da­my, za­bie­gi nie przy­nio­są dłu­go­trwa­łych efek­tów. Przy­cho­dzą do mnie oso­by, któ­re sto­su­ją die­tę i in­ten­syw­nie ćwi­czą: jed­ne­go dnia bie­ga­ją, dru­gie­go upra­wia­ją nor­dic wal­king, trze­cie­go idą na si­łow­nię… A zdro­wie szwan­ku­je: bo­lą krę­go­słup i no­gi, do­ku­cza­ją cho­re za­to­ki. Mó­wię wte­dy: „Wy­lu­zuj­cie tro­chę. Je­śli sta­le ob­cią­ża­cie or­ga­nizm, nie­wie­le mo­gę po­móc. Przy­chodź­cie po ćwi­cze­niach, by po­tem już nic nie ro­bić. Dwa dni po za­biegu nie tre­nuj­cie in­ten­syw­nie. Spa­cer tak, ale si­łow­nia, bie­gi już nie”. Na­ra­że­ni na cią­gły stres też po­win­ni przy­cho­dzić, do­pie­ro kie­dy w per­spek­ty­wie ma­ją od­po­czy­nek, np. przed week­en­dem, w pią­tek wie­czo­rem.

Stres jest jed­ną z przy­czyn pod­ja­da­nia, a więc oty­ło­ści. Tech­ni­ka Bo­we­na, dzię­ki zre­lak­so­wa­niu, sprzy­ja więc chy­ba od­chu­dza­niu?

The­okli­tos Tsal­los: Nie mo­że­my stwier­dzić wprost, że po­ma­ga zrzu­cić ty­le i ty­le ki­lo­gra­mów, czy że przy­spie­sza me­ta­bo­lizm o ileś pro­cent, bo nie prze­pro­wa­dzo­no ta­kich ba­dań. Z ca­łą pew­no­ścią jed­nak wpły­wa na dzia­ła­nie wszyst­kich ukła­dów, tak­że tra­wien­ne­go. Jed­ni po za­biegu nie od­czu­wa­ją cią­głej po­trze­by się­ga­nia po prze­ką­ski, u in­nych po­ja­wia się na­gła chęć zje­dze­nia po­sił­ku. Tak by­ło z pew­nym pa­nem, któ­ry zgło­sił się na za­bieg po­ka­zo­wy. Od dwóch lat nie miał ape­ty­tu. Jadł tyl­ko z roz­sąd­ku, by do­star­czyć cia­łu pa­li­wa. Po za­biegu roz­ma­wia­li­śmy i na­gle on prze­rwał tę po­ga­węd­kę sło­wa­mi: „Prze­pra­szam, ale po­czu­łem się głod­ny i bie­gnę do żo­ny, któ­ra cze­ka z obia­dem. Na pew­no się ucie­szy, że wresz­cie z chę­cią zjem to, co ugo­to­wa­ła…”.

Część osób po za­bie­gu cho­dzi du­żo czę­ściej niż wcze­śniej do to­a­le­ty…

The­okli­tos Tsal­los: Tak, bo zda­rza się, że pa­cjen­ci ma­ją róż­ne blo­ka­dy lim­fa­tycz­ne. Dzię­ki tech­ni­ce Bo­we­na układ lim­fa­tycz­ny za­czy­na pra­co­wać spraw­niej, or­ga­nizm się oczysz­cza po­przez ner­ki, układ żyl­ny itd. Efek­tem jest zwięk­szo­na pro­duk­cja mo­czu. Niek­tó­rzy od ra­zu po za­biegu bie­gną do ła­zien­ki. Kie­dyś mło­da fi­zjo­te­ra­peut­ka, któ­ra chcia­ła spraw­dzić, jak dzia­ła tech­ni­ka Bo­we­na, po­ło­ży­ła się na za­bieg, ale po 20 mi­nu­tach krę­ci­ła się i krę­ci­ła, aż w koń­cu wsta­ła. Stwier­dzi­ła, że tak ją ener­gia za­czę­ła roz­pie­rać. Czę­ściej jed­nak lu­dzi ogar­nia sen­ność. Ich or­ga­nizm po­trze­bu­je od­po­czyn­ku, bo na co dzień za du­żo pra­cu­je.

A ci­śnie­nie, czę­sto podwyż­szo­ne u osób oty­łych?

The­okli­tos Tsal­los: W te­ra­pii nad­ci­śnie­nia ta tech­ni­ka jest bar­dzo po­moc­na. Nie­daw­no le­ka­rze fran­cu­scy we współ­pra­cy z ame­ry­kań­ski­mi prze­pro­wa­dzi­li w USA ba­da­nia, z któ­rych wy­ni­ka­ło, że po­wo­dem 90 proc. pro­ble­mów krą­że­nio­wych jest prze­wle­kły stres. Na­sze za­bie­gi po­ma­ga­ją w roz­luź­nie­niu wszyst­kich mię­śni, tak­że tych wo­kół na­czyń kr­wio­no­śnych, więc krew swo­bod­nie pły­nie, a ser­ce nie jest zmu­sza­ne do więk­sze­go wy­sił­ku. U wie­lu osób, któ­re na­uczą się od­stre­so­wy­wać, ob­ni­ża się też po­ziom cho­le­ste­ro­lu.

Jak jesz­cze tech­ni­ka Bo­we­na mo­że po­móc lu­dziom oty­łym i z nadwa­gą?

The­okli­tos Tsal­los: Czę­sto przy­czy­ną oty­ło­ści są pro­ble­my z tar­czy­cą, a te u wie­lu osób wy­ni­ka­ją z au­to­agre­sji or­ga­ni­zmu. Wy­ma­ga­ją cier­pli­wej, dłu­go­trwa­łej te­ra­pii i na­sze za­bie­gi da­ją tu do­bre efek­ty. Ma­my też wy­ni­ki w ni­we­lo­wa­niu bó­lów krę­go­słupa, któ­ry u lu­dzi z nadmier­ną ma­są cia­ła jest moc­no prze­cią­żo­ny. To jed­na z nie­licz­nych me­tod, któ­ra nie­in­wa­zyj­nie le­czy sko­lio­zę, zwłasz­cza u mło­dych osób. U doj­rza­łych trud­no li­czyć, by krę­go­słup się wy­pro­sto­wał, ale przy­naj­mniej zni­ka ból. Lu­dzie oty­li bar­dzo czę­sto ma­ją roz­re­gu­lo­wa­ną współ­pra­cę ukła­du od­de­cho­we­go, krą­że­nia, mo­czo­we­go, wy­dal­ni­cze­go, tra­wien­ne­go itd. Tech­ni­ka Bo­we­na po­zwa­la przy­wró­cić rów­no­wa­gę.”

Zamieściła:

Elżbieta Katarzyna Kędzierska – Dyplomowany Terapeuta Technik Bowena  – Członek Stowarzyszenia Bowtech Polska – Przewodnicząca Sądu Cechowego Cechu Naturopatów i Hipnotyzerów

Zabiegi w Lublinie – Pracownia Natury 511 366 848

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *