Bowen w mediach – „O czym lekarze Ci nie powiedzą” 2014

Dotyk, który leczy ból 13230932_10209346859050082_1790069544_o

(-) , O czym lekarze Ci nie powiedzą 5(7),9-10/2014 , 30-10-2014

O_czym_lekarze_2014

Hen­ry Wyn­dham, pre­zes do­mu au­kcyj­ne­go So­the­by, przez pół ro­ku cier­piał na do­kucz­li­we bó­le ple­ców – gdy za­wio­dły wszyst­kie zna­ne mu me­to­dy le­cze­nia, mógł już li­czyć tyl­ko na cu­d…

 

(…) Przy wzro­ście nie­mal dwóch me­trów Hen­ry Wyn­dham przy­wykł do oka­zjo­nal­ne­go kłu­cia w ple­cach. Ale w koń­cu ból stał się nie­zno­śny i nie ustę­po­wał przez sześć mie­się­cy.

Dy­sko­pa­tia, jak­że czę­sta o lu­dzi star­szych, spo­wo­do­wa­ła u 59-let­nie­go Hen­ry­’e­go rwę kul­szo­wą, a me­dy­cy­na kon­wen­cjo­nal­na ofe­ru­je na tym po­lu nie­wie­le, oprócz cie­płych okła­dów, od­po­czyn­ku, ćwi­czeń i le­ków prze­ciw­bó­lo­wych. Kie­dyś już po­da­wa­no mu znie­czu­le­nie ze­wną­trzo­po­no­we, ale nie przy­no­si­ło ono więk­szej po­pra­wy.

Rów­nież me­dy­cy­na al­ter­na­tyw­na nie­wie­le tu zdzia­ła­ła. (…) Hen­ry mu­siał po­go­dzić się z fak­tem, że cze­ka go ope­ra­cja. Wte­dy wła­śnie przy­pad­ko­wa uwa­ga na­pro­wa­dzi­ła go na wła­ści­wy trop do po­zby­cia się bó­lu. Pod­czas wa­ka­cji na He­bry­dach zna­jo­my wspo­mniał mu o tech­ni­ce Bo­we­na, o któ­rej Hen­ry ni­gdy wcze­śniej nie sły­szał, i o spe­cja­li­ście re­zy­du­ją­cym na wy­spie, sto­su­ją­cym tę me­to­dę.

Hen­ry stwier­dził, że nie ma nic do stra­ce­nia, po­sta­no­wił więc za­re­zer­wo­wać wi­zy­tę.  Ku je­go ogrom­ne­mu za­sko­cze­niu, po pierw­szym za­bie­gu po­czuł ulgę. Co wy­da­ło mu się wy­jąt­ko­wo za­dzi­wia­ją­ce to, to że pod­czas ma­sa­żu nie do­świad­czył żad­nych gwał­tow­nych po­cią­gnięć czy ude­rzeń, a za­miast te­go bar­dzo de­li­kat­ne prze­su­wa­nie pal­ca­mi i kciu­ka­mi po okre­ślo­nych miej­scach cia­ła.

Efek­tem te­go za­bie­gu, jak twier­dzą prak­ty­cy tech­ni­ki Bo­we­na, jest ak­ty­wa­cja na­tu­ral­nej mo­cy uzdra­wia­ją­cej mó­zgu, o któ­rej za­po­mnia­no w dzi­siej­szym świe­cie peł­nym po­śpie­chu i stre­su. (…)

Tech­ni­ka Bo­we­na „bu­dzi” wro­dzo­ne zdol­no­ści au­to­le­cze­nia na­sze­go mó­zgu, dla­te­go teo­re­tycz­nie mo­że ule­czyć każ­dą cho­ro­bę. Naj­czę­ściej apli­ku­je się  ją lu­dziom cier­pią­cym z po­wo­du bó­lu w ple­cach, kon­tu­zji spor­to­wych, mi­gre­ny oraz kon­se­kwen­cji wy­pad­ków dro­go­wych.

(…) Wie­lu pa­cjen­tów by­wa zdu­mio­nych tym, jak ma­ło się wła­ści­wie dzie­je pod­czas ma­sa­żu: bar­dzo de­li­kat­ny do­tyk, le­d­wo od­czu­wal­ny w pew­nych par­tiach cia­ła. By­wa, że ja­kieś miej­sce zo­sta­je do­tknię­te tyl­ko raz. Te­ra­peu­ta mo­że wy­ko­ny­wać tzw. ruch Bo­we­na, czy­li roz­ma­so­wa­nie po­wię­zi w ści­śle okre­ślo­nym miej­scu za po­mo­cą kciu­ka i po­zo­sta­łych pal­ców.

W tech­ni­ce Bo­we­na waż­ne są tzw. sto­pe­ry, czy­li miej­sca w po­bli­żu od­cin­ka lę­dź­wio­we­go krę­go­słu­pa, któ­re  wy­ni­ku spe­cy­ficz­ne­go ma­sa­żu za­trzy­mu­ją ne­ga­tyw­ne bodź­ce dzia­ła­ją­ce na or­ga­nizm, dzię­ki cze­mu otwie­ra się on na przy­ję­cie bodź­ców po­zy­tyw­nych. Naj­czę­ściej od­czu­wal­na re­ak­cja przy­po­mi­na swe­go ro­dza­ju bło­go­stan – głę­bo­ki re­laks oraz spo­kój we­wnętrz­ny – czę­sto więc zda­rza się pa­cjen­tom za­snąć pod­czas se­sji.

(…) Z po­cząt­ku bę­dziesz pew­nie przy­cho­dzić na co­ty­go­dnio­we wi­zy­ty, mię­dzy któ­ry­mi nie trze­ba wy­ko­ny­wać ćwi­czeń czy prze­strze­gać spe­cjal­nych za­le­ceń ży­wie­nio­wych. Je­dy­ne przy­ka­za­nie jest ta­kie, by nie pod­da­wać się w mię­dzy­cza­sie żad­nej in­nej te­ra­pii, po­nie­waż mo­gła­by ona za­kłó­cać kie­ro­wa­ne do cia­ła prze­ka­zy. Po­za roz­luź­nie­niem, na po­cząt­ku mo­żesz nie od­czu­wać żad­nych in­nych skut­ków te­ra­pii. Czę­sto jed­nak pa­cjen­ci za­uwa­ża­ją dia­me­tral­ne zmia­ny w swo­im or­ga­ni­zmie do­pie­ro wie­le dni po wi­zy­cie. (…)

Za­bieg tech­ni­ką Bo­we­na tr­wa 40-60 min. Po­le­ga na de­li­kat­nych ru­chach wy­ko­ny­wa­nych pal­ca­mi na mię­śniach i tkan­ce łącz­nej, bez­po­śred­nio na na­giej skó­rze, ewen­tu­al­nie przez cien­ka odzież. Po­mię­dzy ze­sta­wa­mi ru­chów sto­su­je się kil­ku­mi­nu­to­we prze­rwy. Są one waż­nym ele­men­tem tech­ni­ki, dzię­ki tym pau­zom or­ga­nizm otrzy­mu­je nie­zbęd­ny czas na re­ak­cję i roz­po­czę­cie pro­ce­su le­cze­nia.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *